Zimą stosuję różne pomadki, aby zapobiec pękaniu i wysuszeniu ust. Jakiś czas temu kupiłam rokitnikową pomadkę ochronną o zapachu cynamonu firmy Sylveco. Dobrze działała, jednak przeszkadzał mi jej pomarańczowy kolor, który po wyjechaniu poza wargi był widoczny na skórze. Działo się tak, ponieważ często maluję usta nie patrząc w lusterko. Dlatego wolę pomadki bezbarwne. Tej zimy (na spotkaniu blogerek) trafiło do mnie drugie mazidło do ust firmy Sylveco, a mianowicie brzozowa pomadka ochronna z betuliną.
Od producenta:
Brzozowa pomadka ochronna z betuliną jest hypoalergiczna i zawiera tylko naturalne składniki. Masło Shea (karite) i masło kakaowe wygładzają i uelastyczniają ust, natomiast olej sojowy, jojoba i wiesiołkowy nawilżają je oraz zapobiegają ich wysychaniu i pękaniu. Pomadka stanowi doskonałą barierę ochronną przed mrozem, wiatrem i promieniami słonecznymi. Aktywny składnik - betulina - działa kojąco i regenerująco na wszelkie podrażnienia, łagodzi objawy opryszczki.
Brzoza Biała (łac. Betula alba) jest doskonałym lekiem wzmacniającym. Napar z młodych liści oraz pączków brzozy wykazuje działanie przeciwzapalne, antyseptyczne, ściągające i dezynfekujące, dzięki czemu przyspiesza gojenie się ran i łagodzi podrażnienia skóry. sok z brzozy wzmacnia i odtruwa organizm, a także przyspiesza przemianę materii. Niezwykłe właściwości lecznicze wobec wielu schorzeń, również nowotworowych, wykazuje zawarta w korze brzozy betulina.
Źródło: opakowanie pomadki
Pomadka jest w formie sztyftu, który znajduje się w plastikowym opakowaniu. Jest to bardziej higieniczna forma używania mazidła do ust niż wygrzebywanie go ze słoiczka. Opakowanie jest dość trwałe, ponieważ mimo codziennego noszenia go w torebce jeszcze mi nigdzie nie popękało. Pomadka ma delikatną, kremową, nieco tłustawą konsystencję. Po nałożeniu na usta jest bezbarwna i nie klei się - co mi bardzo odpowiada. Jej zapach nie jest sztuczny, ani chemiczny. Jest on bardzo delikatny - prawie niewyczuwalny. Jakbym miała go do czegoś porównać, to na pierwszy plan wysuwa się w niej zapach masła shea (karite). Pomadka ta przyczyniła się do tego, że w okresie zimowym moje usta były w doskonałym stanie. Największy test przeszła w trakcie mojego dwutygodniowego kataru. Od ciągłego smarkania miałam podrażnioną i spękaną skórę nie tylko nosa, ale i górnej wargi. Używanie tej pomadki przynosiło ogromną ulgę moim ustom. Teraz nadal jej używam, ponieważ bardzo dobrze nawilża skórę i długo utrzymuje się na ustach. Poza tym nie posiada żadnego smaku. Nadaje ustom bardzo delikatny i subtelny blask. Podoba mi się również jej skład. Ma dużo rożnych naturalnych substancji i olejków: masło karite (Shea),wosk pszczeli,lanolina,olej sojowy,olej jojoba,olej z wiesiołka,masło kakaowe,betulina,wosk carnauba.
Pojemność: 4,6 g
Cena: ok 8 zł
Dostępność: sklep internetowy firmy, apteki
Skład: Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Cera Flava, Glycine Soja (Soybran) Oil, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil Oeonthera Biennis (Evening Primrose) Seed Oil,Theobroma Cacao See Butter, Betulin, Ceta carnouba.