1. LE PETIT MARSEILIAISżel pod prysznic i do kąpieli - miałam go w wersji pomarańcza i grejpfrut. Podobał mi się ten zapach. Ogólnie żel był dobry i sprawdził się w codziennym użytkowaniu. Więcej na jego temat napisałam TUTAJ.
2. ON LINEżel pod prysznic i do kąpieli - drugi dobry żel, który używałam. Ten również dobrze oczyszczał, ale jego zapach już nieco mniej mi się podobał. Była to wersja Lotus Flower, z dodatkiem ekstraktu z kwiatu lotosu. Zapach jednak miał taki dziwnie mydlany.
3. PILOMAX szampon codzienny do włosów cienkich bez objętości - był on delikatny dla włosów, skutecznie je oczyszczał i nie plątał przy tym. Sam szampon jednak nie nada włosom objętości. To już zależy od sposobu ich suszenia i wymodelowania. Zawiera on SLS, ale w składzie ma też kasztanowiec, pokrzywę, pantenol i kolagen morski. Problem jaki miałam z tym produktem stanowiło opakowanie. Niby płaskie od góry, więc można bez problemu trzymać je do góry dnem, aby wspomóc wydobycie zawartości. Niestety nie sprawdziło się to rozwiązanie. Z powodu twardej butelki szampon wyciskało się bardzo ciężko. Jak widzicie na zdjęciu butelka jest cała zmasakrowana.
4. EXCLUSIVE COSMETICS SPA dla dłoni - jest to produkt w postaci foliowych rękawiczek nasączonych kompleksem różnych składników. Między innymi znajduje się tutaj kwas hialuronowy, kolagen, proteiny kaszmiru, masło Shea, mocznik, olej jojoba. Rękawiczki takie trzyma się ok. 20-30 minut na dłoniach, a następnie zdejmuje. Pozostałą warstwę wmasowuje się w skórę aż do całkowitego wchłonięcia. Jest to produkt jednorazowego użytku. Jestem zadowolona z tych rękawiczek. Po ich ściągnięciu skóra jest fajnie nawilżona i odżywiona.
5. ORIFLAME Mascara Wonder Lash - był to jeden z lepszych tuszy jaki miałam. Podoba mi się jego formuła, szczoteczka i efekt jaki daje. Zdjęcie jak prezentuje się na rzęsach i trochę więcej na jego temat znajduje się TUTAJ.
6. L'OREAL Volume Million Lashes - miałam już kilka wersji tej maskary. Moją ulubioną jest fioletowa. Ale chciałam wypróbować też i czarną. Ma ona szczoteczkę taką samą jak wersja złota. Różnić się ma on niej tym, że ma być bardziej czarna. Stąd też jej nazwa Extra Black. Nie zauważyłam, aby ta czerń była mocniejsza od innych tuszy, które używałam. Na rzęsach wygląda tak jak inne czernie. Ale z wszystkich wersji, które miałam tą polubiłam najmniej. Na rzęsach daje taki naturalny delikatny efekt. Ja jednak wolałabym mocniejszy. A poza tym okropnie odbija się na powiekach. Nie lubię potem zmywać tych czarnym plamek z makijażu.
7. OCEANIC For Long Lashesserum przyspieszające wzrost rzęs - chciałam wypróbować jakąś odżywkę do rzęs, ale nie chciałam dużo za nią płacić. Ta standardowo kosztuje ok. 70 zł. Jednak co jakiś czas w SuperPharm są na nią świetne promocje i można wtedy dostać ją za ok. 40 zł. Nie pisałam jej recenzji na blogu, ponieważ używałam ją bardzo niesystematycznie. Czasem używałam ją 3 razy w tygodniu, a czasem tylko raz. Jednak mimo to zauważyłam efekty jej działania. Rzęsy stały się mocniejsze i znacznie dłuższe. Jestem z niej zadowolona i już kupiłam kolejną.
A jak tam Wasze zużycia w tym miesiącu ???