Zamilkłam na chwilę na blogu. Jednak było mi to potrzebne - zrobiłam sobie takie małe, nieplanowane wakacje od blogowania. Wszystko zaczęło się od krótkiego braku prądu - dosłownie na kilka sekund - ale to wystarczyło, aby router przestał działać. Nie chciał się zrestartować i była potrzebna interwencja ekipy technicznej. Naprawa zajęła 2 dni. W międzyczasie rozpoczęła się nauka do egzaminów. Chciałam się na tym skupić, bo to ostatnie egzaminy i koniec szkoły. Teraz będę mieć już wolne weekendy i więcej czasu.
Dziś (tak na początek, aby wpaść znów w rytm regularnego pisania) mam dla Was taki luźny post ze zdjęciami z mojego Instagrama. Długo zabierałam się za założenie tam konta. Do pewnych rzeczy trzeba jednak dojrzeć. Ja tak mam z mediami społecznościowymi. Aż w końcu stało się i mam konto. Instagram funkcjonuje sobie już chwilę, a ja nie wspomniałam o tym jeszcze na blogu. Nadrabiam więc to dzisiaj. Mój profil to: pure_ morning_ blog
Dziś (tak na początek, aby wpaść znów w rytm regularnego pisania) mam dla Was taki luźny post ze zdjęciami z mojego Instagrama. Długo zabierałam się za założenie tam konta. Do pewnych rzeczy trzeba jednak dojrzeć. Ja tak mam z mediami społecznościowymi. Aż w końcu stało się i mam konto. Instagram funkcjonuje sobie już chwilę, a ja nie wspomniałam o tym jeszcze na blogu. Nadrabiam więc to dzisiaj. Mój profil to: pure_ morning_ blog
Mam nadzieję, że jakoś uda mi się zamieścić gadżet do Insta w pasku bocznym bloga (bo nie radzę sobie z tymi technicznymi sprawami). Zapraszam wszystkich chętnych do obserwowania. Cały czas zapoznaję się jak wszystko funkcjonuje i rozkręcam się. Dodatkowo nieraz tak się składa, że nie mam możliwości nic napisać na blogu. Na Instargamie staram się być na bieżąco. A teraz mix zdjęć z ostatniego czasu.
Pudding z mleka kokosowego i nasion chia, a do tego domowej roboty dżem porzeczkowo - jabłkowy. Wszystko posypane migdałami. Pyszności :)) Od kiedy go wypróbowałam, to często zajadamy się tym deserem razem z mężem. Tylko zmieniamy dżemy, ponieważ w zeszłym roku narobiłam ich trochę. Mamy jeszcze z dyni, z aronii, z malino-jeżyn, z czarnej porzeczki.
Na paznokciach Semilac Pink Doll. Ładny, letni kolorek. A żeby nie było zbyt nudno dodałam jeszcze naklejkę.
Był o tych paznokciach post na blogu - moje pierwsze podejście do zdobienia w stylu Negative Space.
Wiosna w ogrodzie. Nie ma to jak mieć ogród wokół domu :)) Lubię tu wypoczywać.
Chcieliście zobaczyć jak wygląda Semilac w odcieniu Szeherezada na paznokciach. Tutaj razem z Pink Peach Milk oraz naklejkami wodnymi. W rzeczywistości ten kolor wygląda znacznie ładniej, ale trudno było mi to uchwycić. Ostatnio zamieściłam na Insta nowe zdjęcie - tym razem Szeherezada z efektem syrenki.
Wracam do Was z nowymi pomysłami na posty. Mam nadzieję, że okażą się one ciekawe i przydatne. Krótka przerwa spowodowała, że wena powróciła. Ja muszę wracać już do pracy, a Wam życzę miłego dnia :))