Rzadko zdarza mi się kupić produkt nie sprawdzając o nim opinii, a w dodatku dlatego, że spodoba mi się jego opakowanie. No popatrzcie sami czyż ten tusz do rzęs nie wygląda uroczo? Takie minimalistyczne opakowanie w kolorze różowego złota - no po prostu nie mogłam się oprzeć pokusie. Bardzo mi się podoba ten kolor i lubię mieć różne takie dodatki.
Bohaterem dzisiejszego opisu jest Tusz pogrubiająco - wydłużający SMOKEY LASHES MASCARA marki GOLDEN ROSE. Miałam już różne ich kosmetyki (kredki i pomady do ust i do brwi), ale nie wiem czemu tusz kupiłam dopiero pierwszy raz. Ma on 9 ml pojemności i kosztuje ok 16 zł.
Bohaterem dzisiejszego opisu jest Tusz pogrubiająco - wydłużający SMOKEY LASHES MASCARA marki GOLDEN ROSE. Miałam już różne ich kosmetyki (kredki i pomady do ust i do brwi), ale nie wiem czemu tusz kupiłam dopiero pierwszy raz. Ma on 9 ml pojemności i kosztuje ok 16 zł.
Tusz ma standardową, niesilikonową szczoteczkę. Ja lubię te silikonowe, ale od czasu do czasu sięgam też i po tusze z takimi zwykłymi aplikatorami. Jak daje radę ładnie pomalować rzęsy - to używam. Smokey Lashes Mascara dobrze podkreśla rzęsy, a także pogrubia je i rozdziela. Daje efekt tak dobry jak niejedna droga mascara, więc czemu przepłacać. Kształt szczoteczki pozwala precyzyjnie dotrzeć do każdej rzęsy. Dobrze maluje się nią te w kącikach oraz te dolne. Używam go już miesiąc i jestem z niego zadowolona. Ważne jest też to, że nie osypuje się pod oczami w ciągu dnia. Przetestowałam go w duże mrozy i też się dobrze spisał. Łzawiły mi trochę oczy z powodu zimna, ale tusz nie pokruszył się, ani nie rozmazał chociaż jest zwykły (niewodoodporny).
Na rzęsach prezentuje się ładnie. Daje mocny, czarny kolor. Tak wygląda po dziewięciu godzinach od pomalowania. Rano jest słabe światło na robienie zdjęć. Te do posta wykonałam dopiero po powrocie z pracy, ale dzięki temu lepiej jest zobrazowane jak dobrze się trzyma ten tusz. Już jedna jego warstwa wystarczy, aby dobrze pogrubiał rzęsy. W przypadku tego tuszu nie aplikuję już drugiej.
Ja jestem z niego bardzo zadowolona. Ma tylko jedną wadę - na początku trochę zbyt dużo nabiera się go na szczoteczkę. Przez pierwszy tydzień musiałam go trochę ścierać przed aplikacją na rzęsy, ponieważ nałożony w zbyt dużej ilości skleja je. Na początku jest też zbyt lepki. Ale to dobrze, ponieważ on z czasem troszkę zasycha stając się idealny - dzięki temu powinien dłużej zachować swoje właściwości. Tusze, które dobre są już od pierwszego użycia przeważnie bardzo szybko zastygają.
Mieliście ten tusz?
Co o nim sądzicie?