Kosmetyk ten zbiera skrajne opinie - jedni go uwielbiają, inni za nim nie przepadają. Ja należę do osób, które wolą same przekonać się o danym kosmetyku i wyrobić sobie swoją opinię, dlatego z ciekawości kupiłam puder pod oczy Lightening Secret marki HEAN. Czy było warto? - o tym poniżej.
Jest to pierwszy puder dedykowany obszarowi pod oczy, który stosuję. Do tej pory używałam w te okolice tych samych produktów co i do reszty twarzy. Wiadomo jednak, że skóra pod oczami jest delikatniejsza, dlatego dobrze, że powstały pudry odpowiednio do niej przeznaczone. Leghtening Secret mieści się w opakowaniu pojemności 4,5 g. Jego cena (w zależności gdzie go kupujemy) waha się od 20 do 30 zł. Znajduje się w standardowym jak na pudry opakowaniu - z przekręcaną osłonką z dziurkami, przez które wysypuje się puder.
Puder jest mocno zmielony, w dotyku gładki i aksamitny. W opakowaniu ma biały kolor, ale na skórze staje się transparentny. Dlatego nie ma się co obawiać - nie bieli skóry. Jego zaletą też jest to, że nie przyciemnia korektorów. Jedyne na początku martwiło mnie to, że zawiera bardzo dużo maleńkich, błyszczących drobinek. Trochę się przestraszyłam, że będą za bardzo się błyszczeć i sprawiać wrażenie, że ma się brokat pod oczami. Jednak nic z tego się nie dzieje. Po aplikacji na skórze delikatnie ją rozjaśnia i rozświetla.
Nie dziwię się, że wiele osób go lubi - ja też do nich należę. W stosunkowo niskiej cenie otrzymujemy dobry produkt. Świetnie nadaje się do codziennego stosowania, ponieważ nie obciąża skóry pod oczami, ani jej nie przesusza. Nie podkreśla również nadmiernie zmarszczek. Na początku musiałam wyczuć jak go używać - jak każdy nowy produkt. Najbardziej lubię aplikować go za pomocą małego puchatego pędzla np. Kavai numer K60. Najlepiej w niewielkiej ilości i nie wklepywać, tylko lekko omieść skórę. Nie sprawdził się aplikowany gąbką - zbyt mocne dociskanie powoduje bielenie i ściągnięcie skóry. Może dlatego niektórzy go nie polubili, ponieważ próbowali go aplikować metodą bakingu.
Zawiera w składzie krzemionkę (silica) i to już na drugim miejscu. Jest to bardzo ważna informacja, ponieważ puder ten będzie powodował efekt flashback, czyli na zdjęciach z lampą błyskową będzie mocno odbijał światło tworząc białe plamy pod oczami. Puder ten dobrze się sprawdzi na co dzień, ale gdy będziemy mieć robione zdjęcia trzeba pamiętać, aby go nie używać.
Skład INCI: Talc, Silica, Dimethicone/Vinyl Dimethicone Crosspolymer, HDI/Trimethylol, Hexyllacetone Crosspolymer, Polymethyl Methacrylate, Dimethicone, Cyclopentasiloxane, Trimethylsiloxysilicate, Mica, Synthetic Fluorphlogopite, Phenoxyethanol, Sclerocarya Birrea (Marula) Oil, Tocopheryl Acetate, Ethylhexylglycerin, [+/- CI 77891]
Mieliście ten puder?
Co o nim sądzicie?