Krem pochodzi z linii Professional. Dostałam go na spotkaniu blogerek. Używam go już pewien czas i dalej jest mi ciężko wyrobić sobie o nim jednoznaczną opinię. Opis producenta brzmi bardzo zachęcająco. Z czytanych przeze mnie recenzji tego kremu wynika, że osoby go używające są z niego zadowolone. Jednak ja mam do niego kilka "ale", które powodują, że używam go bardzo nieregularnie.
Od producenta:
Idealny preparat do ochrony i pielęgnacji po zabiegu eksfoliacji. Regeneruje, poprawia wygląd i przynosi ulgę podrażnionej skórze. Zastosowany w preparacie nowoczesny, stabilny układ filtrów UVA i UVB nie powoduje efektu bielenia i doskonale chroni przed szkodliwym działaniem promieniowania słonecznego –blokuje 96% promieniowania UVB. Krem zawiera probiotyki (Lactobacillus Casei oraz Lactobacillus Acidophilus) i prebiotyki (oligosacharydy), które odbudowują korzystną mikroflorę na powierzchni skóry, przywracając jej naturalną równowagę. Polecany także dla osób z atopowym zapaleniem skóry.
Krem znajduje się w plastikowym opakowaniu typu air-less. Jest ono bardzo fajnie przemyślane, ponieważ jest nieco przezroczyste, więc widać ile kremu nam jeszcze zostało. Co do pompki nie mam zastrzeżeń - działa sprawnie dozując odpowiednią ilość kremu. Design opakowania jest charakterystyczny dla firmy BANDI - oszczędny, ale zarazem nie brzydki. Na opakowaniu znajduje się tylko nazwa kremu, sposób użycia i data ważności. Resztę informacji trzeba doczytać z kartonika - w tym skład.
Krem ten pod względem konsystencji jest nie za rzadki, ani nie za gęsty. Dobrze rozprowadza się go po skórze. Dość szybko się on też wchłania, pozostawiając skórę lekko natłuszczą. Krem ma przyjemny i delikatny zapach. Jest on jakby nieco słodkawy. Nawilża skórę i ją koi. Na tym właściwie kończą się pozytywne efekty, które zaobserwowałam.
Pojemność: 50 ml
Cena: 58 zł
Miałyście już do czynienia z takim kremem ???